Nasza ostatnia wyprawa spowodowała, że przepadałam w drzewie genealogicznym pewnej rodziny. Wydawać by się mogło, że na temat rodziny von Treskow jest dużo informacji, ale znaleźć rzetelne źródła potwierdzające historię tego miejsca wcale nie jest takie proste. Postanowiłam poszukać trochę głębiej i tak udało mi się odtworzyć skróconą wersję zarządców posiadłości, której ścieżkami chodziliśmy.
Rodzina trafiła do Radojewa za sprawą zakupu ziem, które należały do zakonu Cysterek z Owińsk przez Sigismunta Otto von Treskow (1756-1825). Na jego zlecenie powstał tam w latach 1799-1800 pałac, początkowo jako letnia rezydencja rodziny. Ta historia jest raczej powszechnie znana. W ręce jego czwartego syna Heinricha Balthasara posiadłość trafiła w roku 1825, kiedy to jego ojciec zmarł. Od tego czasu Heinrich i jego potomkowie zarządzali posiadłością do 1945 roku. Odnalezienie kolejnych gałęzi rodziny, pomimo że lata coraz bardziej aktualne, wcale nie było łatwe. Heinrich Balthasar (1795-1861) z Antonine mieli 14 synów, pałac w którym zamieszkiwali, mieścił ich wszystkich. Nic więc dziwnego, że powstał też w pobliżu cmentarz, na którym zostali pochowani kolejni krewni dużej rodziny. Spośród wszystkich synów Heinricha, 8 służyło w Armii Pruskiej. Po jego śmierci w 1861 roku, ziemie trafiły w ręce jego drugiego syna Otto Heinrich (1831-1901), małżonką jego została Amelie Auguste z domu Klätee (1811-1860). Oboje zostali pochowani na radojewskim cmentarzu. Dwoje dzieci Otto i Amelii urodziło się jeszcze w ich posiadłości w Umultowie, kolejna szóstka po 1861 już w Radojewie. Po śmierci Otta w 1901 roku, Radojewo trafia w ręce Hermana Maxa (1874-1939), który w 1907 roku poślubia swoją stryjeczną kuzynkę Ellen Margarete von Treskow (1882-1952). Tak Margarete została też gospodynią w rodzinnym majątku swojego ojca. Małżeństwo doczekało się 5 dzieci. Niestety losy Hermana nie zakończyły się dobrze, został zastrzelony w drodze, jako jeniec niemiecki w 1939 roku. Po dziś dzień jego pusty grób możecie jeszcze odwiedzić w parku. Po jego śmierci do 1945 roku posiadłością zarządzał jego najstarszy syn Otto Henrich (1909-1998).
Duża część blisko związanych potomków Heinricha Balthasara wraz z jego małżonką oraz jej rodzicami, spoczywają na wspomnianym, niszczejącym już cmentarzyku ewangelickim, nieopodal pałacu. W 1992 roku Otto zlecił wykonanie tablic pamięci w języku polskim i niemieckim. Obecnie można odczytać tylko polską wersję: „Przystań i uczcij w tym miejscu pamięć zmarłych i ofiar bezsensownych i niszczycielskich wojen.”
Pałac wraz z ogrodem, był w rodzinie Heinricha von Treskow przez 120 lat. Na terenach ogrodu ok 1815 roku, postawili budowlę na kształt ruin zamku neogotyckiego, stanowiła ona punkt widokowy, miejsce modlitw oraz spotkań towarzyskich. Jeśli dobrze odczytuje historię, ruiny dostały nawet imię „Luisenhöhe” z okazji wizyty Luizy Radziwiłłowej, która uwielbiała park w Radojewie i świętowała tutaj 61 urodziny. To co obecnie widzimy jest tylko nikłym śladem, tego jak niegdyś wyglądał zamek. W latach świetności prezentował się jednak okazale na tle panoramy widzianej z promu przepływającego Wartę i łączącego Radojewo z Owińskami.
My znaleźliśmy się w tym miejscu, aby przywitać wiosnę. W okazałym ogrodzie, który należał niegdyś do posiadłości rozsiewa się piękna roślina kwitnąca na przełomie lutego i marca, Rannik Zimowy. Prawdopodobnie to ostatnia pozostałość po rodzinie, która terenem zarządzała. W parku możecie spotkać jego całe pałacie. Uważajcie jednak w jaką pogodę się wybieracie. Jeśli ta będzie pochmurna, kwiatki będą zamknięte, gdy traficie na słonko otworzą się niczym baletnice. Bardzo wdzięczne i ślicznie zdobią wzgórza.
Nadleśnictwo Łopuchówko udostępniło także na terenie parku ścieżkę edukacyjną „W poszukiwaniu zielonej energii”, którą możecie wykonać razem z dziećmi. W ten sposób możecie połączyć przyjemne z pożytecznym. Aby trafić na cmentarz musicie jednak na chwilę zboczyć z drogi i zrobić małe dodatkowe kółko. Warto jednak moim zdaniem odwiedzić takie miejsce i poznać trochę historii rodziny dawnych właścicieli.
04.3.1837-14.10.1908
11.06.1831-08.10.1901
25.03.1872-11.09.1939
Poza drzewem rodziny z Radojewa, starałam się przy okazji powiązać pozostałe włościa rodziny. Poniżej możecie znaleźć inne opisy posiadłości. Moje badania cały czas jednak trwają, więc to nie jest koniec tej historii.
Dzieje rodziny von Treskow na terenie Wielkopolski są bardzo bogate, często można się zatem spotkać z tym nazwiskiem, przy okazji zwiedzania okolicznych wsi i miasteczek. Więcej o jej dziejach możecie poczytać na niemieckiej stronie rodziny, na której min. szukałam informacji, na temat samego Radojewa możecie sporą garść informacji uzyskać na stronie e-lapidarium.pl
Wykonując ścieżkę edukacyjną oraz odwiedzając Pomnik Przyrody Platana Klonolistnego na terenie parku, możecie wpisać je do książeczki, starając się o odznakę Tropiciela Przyrody, Turysty Przyrodnika. Park i pałac wpisane są do rejestru zabytków, zatem miejsce zalicza się do Regionalnej Odznaki Krajoznawczej.
Dziki parking znajduje się pod pałacem, bez problemu traficie.
Ciekawe na trasie:
- Ścieżka edukacyjna „W poszukiwaniu zielonej energii”
- Cmentarz ewangelicki rodziny Von Treskow
- Dworek rodziny von Treskow
Dostępne w pobliżu:
Posty o rodzinie von Treskow:
Dane wycieczki:
Województwo: wielkopolskie
Powiat: poznański
Gmina: Poznań
Miejscowość: Poznań [Radojewo-Morasko]
Obecnie napis w języku niemieckim na płycie pamięci został uzupełniony.