Nie mam pojęcia, skąd się wziął pomysł na odwiedzenie Łodzi, ale powstał i został zrealizowany. Nawet dość długo był planowany, bo zdążyłam kupić książkę „Spacerkiem po Łodzi. Przewodnik dla dzieci”. Szczerze powiedziawszy książka jest raczej dla dorosłych, ja zatopiłam się w lekturze zanim jeszcze dojechaliśmy do Łodzi, a jeszcze bardziej na powrocie. Głównym planem wycieczki było wykonanie Bajkowego Szlaku. W końcu była to wycieczka z dziećmi. Szlak obejmuje 10 punktów z Pomnikami Postaci z Bajek, rozmieszczonych w strategicznych miejscach Łodzi.
Nasz plan wycieczki w skrócie, uwzględniając przemieszczanie się komunikacja miejską i start z pociągu na Stacji Łódź Kaliska:
Dzień 1
- Zoo (+zwiedzanie): Maurycy i Hawranek
- Aquapark Fala: Pic-Pok
- Spacer po Piotrkowskiej i okolicach: Miś Uszatek, Miś Colargol, Zaczarowany Ołówek, Plastuś, Ferdynand Wspaniały
Zoo obecnie remontowane, ale w połowie dostępne dla zwiedzających, dla mnie ciekawe, bo zwierzęta są faktycznie widoczne dla zwiedzających (w naszym poznańskim często potrzebna lornetka). Dziewczynki uwielbiają Pandę Małą, tutaj widziały ją na żywo, więc radość była ogromna. Poza tym jest w zoo dostępna gra plenerowa dla dzieci Odkrywcy zdobywcy, dzięki której wizyta w zoo robi się bardziej atrakcyjna. Podejrzewam, że po remoncie może być jeszcze ciekawiej. Udało nam się grę zaliczyć i dziewczynki dostały Legitymację Odkrywcy. Zabawa jest dostępna w wielu miejscach podobnego typu w Polsce, więc na pewno to nie była nasza ostatnia gra. Zoo to był dobry początek wycieczki.
Następnie podjechaliśmy 1 przystanek tramwajem odwiedzić Pic-Poka, nie chcieliśmy korzystać z basenu, więc tylko zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie i pobraliśmy pieczątkę w Informacji basenu. Następnie udaliśmy się po bagaże na dworzec i zameldować się w naszym miejscu noclegowym. To był dobry moment na odpoczynek po podróży.
Następnym punktem był spacer po ulicy Piotrkowskiej oraz kontynuacja Szlaku Bajek. Tutaj warto zaznaczyć, aby podczas spaceru oglądać się za siebie 🙂 Wiele murali ominęliśmy ( nawet ten największy). Podczas spaceru możecie zobaczyć nie tylko Misia Uszatka, ale też inne pomniki słynnych Łodzian, w tym Tuwima oraz Fontanny głębinowe z ozdobnymi posągami dzieci i ryb, Aleję Gwiazd, po obu stronach ulicy. Warto spacer poprowadzić do Punktu Informacji Turystycznej, tam na pewno uzyskacie wsparcie, jeżeli nie wiecie do końca co jeszcze warto zobaczyć. Pan, którego spotkałyśmy był bardzo pomocy i zdecydowanie kompetentny. Możecie tam też kupić pamiątki, otrzymać mapę i szereg innych folderów i informacji o terenie. Ze spaceru wróciliśmy bocznymi drogami odwiedzając między innymi Misia Coralgola na placu zabaw (kolejny odpoczynek, a obok słynny mural z Arturem Rubinsteinem) Zaczarowany Ołówek, Plastusia (tam też można odpocząć przy placu zabaw) i na końcu Ferdynanda. Spacer do krótkich nie należał, ale nie był on też mocno obciążający, przerwy na obiad i zabawę pomógł, aby wszystko zrealizować. Tak trafiliśmy z powrotem do naszego Jednorożca gdzie mieliśmy wykupiony nocleg. Warto przy nim na chwilę się zatrzymać oraz zrobić selfie z jego Stajnią w tle.
Dzień 2
- Kot Filemon i Bonifacy koło Muzeum Kinematografii
- Palmiarnia i Wróbelek Ćwirek
- Księży Młyn
- Muzeum Herbsta
- Trzy Misie koło Muzeum Włókiennictwa
Tym razem było już czas zakończyć Szlak Bajkowy, ale było więcej podróżowania komunikacją miejską. Rozpoczęliśmy od Kota Filemona i Bonifacego. Niestety Muzeum Kinematografii jest zamknięte, więc pomniki widzieliśmy z za krat płotu. Dalej spacerkiem przez park dotarliśmy do Palmiarni Łódzkiej oraz Wróbelka Ćwirka. Na szczęście wybraliśmy się z samego rana, ponieważ w związku z pandemią liczba odwiedzających jest ograniczona. Przy wychodzeniu była już na zewnątrz kolejka oczekujących na wejście. Palmiarnia wydała mi się mała, w porównaniu do naszej Poznańskiej, nie wiem z czego to wynika, bo teoretycznie powierzchniowo faktycznie Łódzka jest większa. A może to zwyczajnie przywiązanie do własnego terenu. Dziewczynki nakarmiły żółwie i rybki, następnie zatrzymaliśmy się na deserku w Kawiarni Palmiarni na smacznych gofrach i dopiero ruszyliśmy w dalszą drogę. Z Palmiarni spacerkiem trafiliśmy, w sumie nie planowanie, do Księżego Młyna. Historia tego miejsca jest bardzo łódzka. Warto ją poznać i przejść przez to „miasteczko”. Nie spędziliśmy tam wiele czasu, ale cieszę się, że tam trafiliśmy. Rewitalizacja miejsca trwa więc pewnie niedługo tam będzie jeszcze piękniej. Wychodząc z miasteczka trafiamy na wielką historyczną Przędzalnie, koło której znajdziecie Muzeum Herbsta, czyli pałac należący do córki właściciela Przędzalni. Wizyta tam była zaplanowana, ze względu na babcie dziewczynek, która w pałacach się lubuje. Jednak dziewczynkom bardziej podobał się ogród i fontanna, niż sam Pałac. Ja jako jeden z największych błędów wycieczki uważam, że będąc w Pałacu nie weszliśmy do Powozowni, w której znajduje się wystawa dzieł sztuki. Pamiętajcie wejść też tam, jeżeli będziecie w okolicy. Ja chętnie obejrzałabym dzieło „Śpiącego Stasia” Wyspiańskiego i innych malarzy. Samo muzeum ładnie urządzone, jak Pan w Informacji Turystycznej powiedział, miało wyglądać jakby gospodarze wyszli z niego dzisiaj rano. Trochę tak było. Z muzeum komunikacją miejską przejechaliśmy do Muzeum Włókienniczego, przy którym znajdował się nasz ostatni punkt Szlaku Bajek czyli Trzy Misie. Wszyscy byli jednak już zmęczeni przez słońce i przebyte kilometry, a w Muzeum była przerwa techniczna więc do Muzeum nie wchodziliśmy. Trzeba sobie jednak zostawić co nieco na inna wizytę w tym mieście 🙂
Tak zakończyliśmy nasz Szlak Bajek. W Informacji Turystycznej otrzymaliśmy pamiątkowe dyplomy i odznaki. Pozostała część wycieczki była już raczej luźna, Szlak Bajek w 2 dni jest wymagający, nie planowaliśmy więc już wielkiego zwiedzania, zwłaszcza że część miejsc z powodu obecnej sytuacji pandemii była zamknięta. Na kolejnym spacerze po Piotrkowskiej obejrzeliśmy Murale, które wcześniej pominęliśmy, doszliśmy do Cerkwi i wróciliśmy tramwajem do naszego miejsca docelowego. Na pewno jednak da się znaleźć jeszcze coś ciekawego dla ciała i ducha w tym czasie.
Dzień 3To był dzień wypoczynku, dlatego na koniec był spacer do Pasażu Róży, który trzeba zobaczyć. Podwórko pełne lustrzanych róż. Bardzo efektowne. Następnie przejście koło Pałacu Poznańskiego (obecnie nieczynne ze względu na remont) do Manufaktury, w której odpoczęliśmy przed podróżą do domu. Był to poniedziałek, więc muzea nieczynne.
Wiadomym jest, że można było spożytkować dzień jeszcze inaczej, ale wszyscy uczestnicy wycieczki byli już zmęczeni. Dlatego nie naciągaliśmy tego dnia do granic możliwości, bagaże też nie były lekkie, dzięki uprzejmości czekały na nas w Centrum Informacji Turystycznej, więc odpuściliśmy inne atrakcje.
Dla mnie Łódź jest miejscem, które warto zobaczyć, oczywiście trzeba być gotowym na widok szaro-burych miejsc, walących się kamienic, brudnych ulic. Ale ta cząstka Łodzi, która budzi się do życia, budzi się bardzo efektownie. Warto zobaczyć kontrasty tego miasta, a ja czekam na kolejną wizytę, aby uzupełnić braki tej podróży oraz zobaczyć jak pięknie Łódź się zmienia.
Dane wycieczki:Województwo: łódzkie
Powiat: łódzki
Gmina: Łódź
Miejscowość: Łódź